Veni , vidi i prawie vici... wróciłam z kursu PNH 1. Było intresting, pod koniec 3 dni gadałam do koniczyny po angielsku. A tak w ogóle to mi się nie chce o tym gadać, w skrócie było fajnie :)
Ostatnie zdjęcie to nie fotomontaż ani przeróbka, ona naprawdę takie miny strzela!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz