poniedziałek, 27 lipca 2009

Carramba

Carramba! Znów za ścianą remont.
Jak by nie można było remontować za jednym zamachem. Porządnie. Na myśl rzuca mi się porównanie depilacyjne. Zrywamy plaster z woskiem jednym zdecydowanym ruchem, a nie po kawałeczku. Po kawałeczku bardziej boli.

W związku z demolką zaścienną wynieśliśmy się z Prezesem do konia.

Korzystając z pięknej pogody postanowiłam wyprać Andaluzję. Konia się pierze, ale się nie wykręca. Poniżej efekt prania.
Następnie panna poszła się suszyć (wyschła nadzwyczaj szybko, może dlatego że się grzeje??) na mały padoczek.

Prezes łapał się za głowę, co też się wyrabia!
Ale dzielnie trzymał za mnie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz