Prezes prawdopodobnie ząbkuje i stąd problemy gastryczne i gorączka. Mógł też paść ofiarą wirusa. Jak by nie było efekt taki sobie. Sytuacji nie poprawia niechęć dziecięcia do Smecty. Nie dziwię mu się, lekarstwo smakuje jak gips. A co to za przyjemność napić się mleka z gipsem...
Zmienna pogoda była zmienna. Deszczyk pada, słońce świeci... przy okazji na niebie pojawia się przecudna tęcza.
A w domu Andrzej przepięknie bawił się z synkiem. Fotki w stylu czerń i biel.
Mój nr 1
I już w kolorze. Prezes i jego kropki.
Przedstawiam wam moją butlę.Teraz dotykam ją stópką. Zawsze mogę ją przyturlać.
Druga stópka jest mi potrzebna do tłamszenia.
No i koń...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz