piątek, 21 stycznia 2011

kopyta w styczniu

Straszenie moim zadkiem zadziałało cuda ;)
Mam najnowsze fotki kopyt. Koniczynie udało się w końcu obciąć pazury. Ich misja polegająca na obciążaniu tyłów kopyt została zakończona sukcesem. W tej chwili kobyła obciąża piętki. Ściana z przodu może zrastać bez nadmiernego obciążenia. Czyli powinniśmy się zacząć żegnać ze znacznym oderwaniem z przodu.

Ponieważ zmienił się nam punkt odbicia (spiłowanie przodu kopyt) są realne szanse na poprawieniu się jakości ruchu. Andi powinna zacząć bardziej chodzić od piętki. Spowoduje to większą stymulację tyłu kopyta. Czyli powoli nasze przeszczepy powinny się zacząć poszerzać.


Dużo w tym tekście tego „powinny”. A jak będzie zobaczymy…

Porównanie styczeń 2011 lipiec 2009.


Data lipcowa, bo wtedy mniej więcej zaczęłam psuć kopyta. Pewnie jakbym zajmowała się odnóżami z większym pomyślunkiem, dojście do dzisiejszego punktu zajęłoby mniej czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz