czwartek, 10 marca 2011

deszcze niespokojne

Dzisiaj pogoda nie jest łaskawa. Pada deszcz, zamieniający się na chodniku w cienką warstewkę lodu. Dzięki temu dzisiejsze odprowadzenie Prezesa do przeszkolą przypominało eliminację do „gwiazdy Tańczą na Lodzie”.

Dzięki niżowej pogodzie, pan Prezes nie raczył wstać o przepisowej godzinie. W końcu, doprowadzona do ostateczności, ubrałam go na siłę. Poszliśmy do przedszkola.

A w przedszkolu Bu zorientował się, że mama go zostawia. I tak miałam po raz pierwszy koncert łez i szlochów. Nie powiem, zarobiło mi się przykro że zostawiłam Prezesa. Popełzłam do domu przygnieciona poczuciem winy, że zostawiam płaczące dziecko. A Prezes chciał spać i przytulać się do mnie. Chyba już nastał czas wdrażania go do życia.

Ale tak sobie myślę, że Bu będzie kowalem swojego losu i oleje system.
I to mi nieco poprawia nastrój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz