poniedziałek, 18 lipca 2011

poniedziałek

Ale mi się nic nie chce... Nie no dobrze, powiem że jednak mi się chce - spać. Właśnie skończyłam moje ostatnio ulubione dukanowe śniadanie - mleko 0,5% i sernik bez cukru i tłuszczu. I chyba jeszcze kawkę wypiję. Na dworze zbiera się na deszcz.
właściwie to by mi dobrze zrobiło gdybym zaczęła sprzątać mieszkaniową stajnię augiasza (z innej beczki - nieźle musiały tym augiaszowym koniom gnić strzałki). Ale poczucie obowiązku nie pozwala mi odejść od komputera. Napisanie kilku zdań w pamiętniczku to kwestia 10 minut. Sprzątanie - co najmniej 3 godziny.

Postępy konne - chyba są. Całkiem nieźle udaje mi się już skręcać (mam dobre momenty, chociaż nadal więcej złych niż dobrych). Wczoraj okazało się jak położone nadgarstki wpływają na moją jazdę. Mam więc zadanie - przez tydzień na sucho wdrażać zaginanie nadgarstków w drugą stronę. Podobno na koniu - to da efekt... W każdym razie czasami mam poczucie, że wiem gdzie jadę. Szkoda tylko że nie mam środków i czasu na lekcje dwa razy w tygodniu.

Andrzej mi zrobił zdjęcie podstępem i wyglądam na nim grubo :( bu... chciałabym zrzucić jeszcze jakieś 8 kilo. Tylko czy mi się chce? Nie wiem. Zastanowię się :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz