wtorek, 27 września 2011

no i co dalej... no co?

Szef szefa mojego małża ruszył sznurki i dział personalny z Niemiec skontaktował się z działem personalnym w Polsce w celu ustalenia kosztów transferu. Nadal nie wiemy czy:
a) top managment zgodzi się przenieść mojego pana małżonka z obecnej lokalizacji do nowej
b) czy nam się to będzie opłacać
W związku z tym żyję w zawieszeniu. Bo co z moją pracą, co z koniem, co ze znajomymi? Do tego zapomniałam języka. Nie jestem talentem językowym, po polsku zapominam słówek ;) a co dopiero w obcej mowie. No i nie mam motywacji do pracy, zupełnie mi jej brakuje... a to źle. w sumie i tak jest lepiej niż wczoraj, ale wczoraj coś źle się czułam.

Konia przenoszę na podwarszawskie łąki. Będę miała do niej w miarę sensowną odległość i akceptowalny dojazd. Przeprowadzka w sobotę.

Pa!Pa!

środa, 21 września 2011

Moja masakra tarnikiem mechanicznym

Mam nieodparte wrażenie że wszystko robię krzywo. Tam bym poprawiła i tu. Powinnam przychodzić do stajni z laptopem i na bieżąco zgrywać zdjęcia i na ich podstawie werkować. Dobrze, lecimy z koksem.

Ciemna po robocie, jasna przed.


Ciemna (przez lata cierpiała na niedobór łuczka, to jej pierdyknęłam taki łuczek że ho ho). Brakuje nam podeszwy z przodu, ale to już nie moja wina.


Ciemna, sprawdzałam co to za twory przed ścianą wsporową. Nietrwałe, odkruszyły się, nie chciało mi się dalej odkruszać, same odpadną. Za to po drugiej stronie mam rów przystrzałkowy dwa razy głębszy niż naprzeciwko. Wygląda jak dziura po ropie, albo kopalnia odkrywkowa...


Ciemna zrobiona, jasna jeszcze nie


Obie zrobione


Biała skośna, znów zaszalałam z łuczkiem


Biała skośna od tylca, po robocie


Moja zabawa w ortopedę kopyt, czyli rzeczona masakra nożem i tarnikiem. Zdjęłam z wysokości dobre 5 mm ściany z podeszwą (dobrze, podeszwy mniej, ok 2 mm). Punkt brakeover mamy w tej nodze przesunięty na godzinę 10-11.


Znalazłam drugą ścianę wsporową (pierwszą znalazłam tydzień temu). Już się bałam że zostały nieodwracalnie amputowane. Co ciekawe zewnętrzna ściana prawie w ogóle nie odrasta. I wyrżnęłam nożem trochę podeszwy. Bez wyrżnięcia kobyle wyraźnie przeszkadzała.


A na koniec panorama przeszczepów.

wtorek, 20 września 2011

zmiany?

Idę werkować kopyta. Ciekawe jak mi pójdzie.
Drżę o efekt bo przeszczepy są specyficzne. Na przykład w prawej nodze (tej z przykurczem i skośnością) podeszwa sugeruje że koń chce mieć skośne kopyto. Ale jeśli popatrzę na rowki przystrzałkowe to okazuje się że po prawej stronie mam więcej materiału (rowek jest głębszy)

Andrzej bierze udział w rekrutacji do niemcolandii. W ciągu miesiąca może się okazać że wyjeżdżamy. Co ja zrobię, mam fajną pracę tutaj, a moja znajomość języka była średnia 11 lat temu...

Dodaję porównanie cieszące moje oko. Moja własna robota. Tymi ręcami robiona.