sobota, 3 grudnia 2011

puchnę... i troszku o opadnięciu kości

A co mi tam.
Puchnę z dumy.
Wzięłam sprawy w swoje ręce i mam dwa różne kopyta.
W 2009 (jeszcze przed psuedo metodą Strasser - czyli co robi nóż w ręku ignoranta) i aktualnie. No pięknie nie jest, ale:
- mamy miskę, kość się pięknie podniosła
- kopyto jest większe (tak się zastanawiam czemu jest szersze z przodu, wykoncypowałam, że to efekt podniesienia kości, jest wyżej i ściana urosła bardziej na długość - tłumaczę obrazkiem).

Obrazek przedstawia to samo kopyto, po lewej stronie opadnięta kość, po prawej położona w odpowiednim miejscu. Ponieważ ściany rosną pod kątem obwód kopyta będzie większy jeśli ściany będą dłuższe. Od spodu kopyta, przy opadniętej kości, podeszwa jest płaska. Widać na obrazku czemu lepiej nie robić miseczki.



I widok kopyta od spodu (lato 2009 jesień 2011)


I na koniec jak się dziewczę rusza (i jak się rusza kolega).
http://www.youtube.com/user/joasia976#p/a/u/0/RKhSyyeTIiE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz