poniedziałek, 6 lutego 2012

Trochę o serach na Dukanie, trochę o Dolnej Saksonii

Małż odleciał za morza, zostałam z dziecięciem w domu. Dziecię jakieś takie niewyraźne, więc zdecydowałam się że nie pójdzie do przedszkola. I to dobrze nawet, bo maluszek śpi już od 14. Mam tylko nadzieję, że nie obudzi się o 10 w nocy radosny jak skowronek i chętny do zabawy. Chociaż prawdopodobna jest wersja że wstanie ok 4 rano. Na ale wtedy nie będzie problemu ze wstaniem do przedszkola. Grunt to myśleć pozytywnie - prawda?

Znów przeszłam na Dukana. Wierzę że ten (3 już start) się uda. Nie mam jakiś dramatycznych wymagań co do zrzucenia wagi. Więc jakbym się postarała zajmie mi to około 3 miesięcy. Na razie jest dobrze. Nie czuję głodu i nie mam ochoty solić potraw. Wymyśliłam też przepis na pizzę. Robię placek otrębowy na maślance (taki naleśnikowy). Robi za spód. na to kładę szynkę 3% tłuszczu, pieczarki, cebulkę i sos pomidorowy. Do piekarnika na 15 minut. A potem kładę na wierzch serek piórko.
http://www.ceko.pl/produkty/piorko.html
Serek się w prawdzie nie rozpuszcza, ale smakuje przednio. Jak dla mnie lepiej niż sery tłuste.

Odkryłam też ser harceński. 0,5% tłuszczu. Śmierdziuszek :) Jak mam ochotę na pleśniaka to sobie zjadam kawałek.
http://www.seromaniacy.pl/seropedia/ser,Ser-Harcenski

Jak dobrze mi pójdzie to już na wiosnę zacznę kompletować chudsze ciuchy nr 38.


A na deser garść informacji o miejscu gdzie będziemy mieszkać. A mianowicie o Dolnej Saksonii.
http://www.traveligo.pl/e4u.php/1,ModPages/ShowPage/731
Na razie informacje jeszcze skopiowane. Kiedy będziemy na miejscu na pewno możecie liczyć na relacje bezpośrednie. Dziwne, ale nie mogę się doczekać kiedy wsiądę na rower z małżem i dziecięciem i oddamy się zwiedzaniu. Oczywiście nie ten sam jeden rower ;)

Mi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz