niedziela, 30 czerwca 2013

W końcu w domku :) i troszkę zdjęć z imprezy

Po miesięcznej tułaczce w końcu jesteśmy całą rodziną w domu. Hurra.
Przywiozłam masę zapasów i cudnej urody kosz na bieliznę, wykonany przez Śliweczkę. Zrobię zdjęcia i pokaże, bo jest przepiękny. Możecie mi zazdrościć.

Wstawiam też gorące (z wczoraj) zdjęcia z wesela. I ja tam byłam i radośnie wino piłam :) Na weselu 60 osób i tylko 2 ludzi nie zamężnych/żonatych. Oczepiny były oryginalne.


My cyganie...

Bu z mamą. Plasterki leczą pokomarowe bąbelki.

Pozuję.

Mamo, no chodź. Dość już tego pozowania...

No chodź, tort czeka!!!



2 komentarze:

  1. oj, biedny Bu, jak byłam mała miałam alergię na ugryzienia komarów, więc znam ten ból:( a Ty promieniejesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzęki biedroneczko :) Polecam podkład normalizujący do twarzy Inglot plus rozświetlacz.

    OdpowiedzUsuń