sobota, 27 lipca 2013

Małż się wytapia a ja na zielono się noszę

Mąż dziś walczy ze ćwiarteczką Ironmena. Mam nadzieję że się nie ugotuje, bo ma tam 34 stopnie. Pocieszam go, że w Kona też takie upały są, niech się hartuje. Ja siedzę w domku i popijam mrożoną zieloną herbatę. Nie mam ambicji być żelazną dziewczynką. Na razie, bo kiedyś... kto wie?

W tym tygodniu wszystkie zaplanowane aktywności są wykonane, poza dzisiejszym bieganiem, które z racji braku męża odkładam na jutro (nie to że bez męża nie biegam, po prostu ktoś musi dzieciaka popilnować).

Obmierzyłam się centymetrem. Pomiar niezbicie pokazał, że moja talia wynosi 68 cm. Najlepsze jest to że kiedyś moje udo miało tyle w obwodzie...

Z okazji 70% wyprzedaży kupiłam krótkie spodenki i bluzeczkę. 


I porównanie przodu.
czerwiec 2012               lipiec 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz