Obudziłam się rześka i świeża. To jest niesamowite jak mój organizm dobrze reaguje na dietę. Nie czuję głodu (swoją drogą, myślę że powinnam ograniczyć jabłka do 2 dziennie), zdrowieję w tempie ekspresowym. Rano tylko odkaszlnęłam klika razy troszkę wydzieliny. Katar ustąpił, opryszczka się całkiem zwinęła i mam tylko niebolesny już strupek na nozdrzu. Stwierdzam, że jednak coś z tymi nietolerancjami pokarmowymi jest na rzeczy. Przez ostatni czas (ok półtora miesiąca) machnęłam na nie ręką i zdarzało mi się zjeść jajko kurze, zaczęłam jeść chleb i mleko. I proszę wyszło choróbsko. Ech... Po diecie spróbuję upiec chleb gryczano-ryżowy na zakwasie gryczanym.
menu:
- Grapefruit
- Zupa ogórkowa (marchew, pietruszka, dynia - robi za ziemniaki, kiszone ogórki z zalewą, doprawione zielem angielskim i listkiem laurowym, zamiast zasmażki duszony por, potem energicznie zmiksowany na papę)
- Surówka z kiszonej kapusty, cebuli i jabłka
5 dzień
O nieludzkiej porze, wstaliśmy, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy 700 km. Samopoczucie świetne. Dałam radę wcześnie (naprawdę wcześnie) wstać. Choroba już prawie całkiem przeszła. Nie czuję głodu ani nie mam ochoty na zachcianki.
menu:
6 dzień
Jest bardzo ok. Tym bardziej że dostałam w prezencie cieplutki, puchowy płaszczyk :) Zrobiłam tez zakupy kosmetyczne (dwa koreańskie kremy BB, do tego krem z jadem żmii i peeling).
menu:
7 dzień
Dzień podróży w drugą stronę. I znów 700 km. Nie przepadam, bo czuję się cała pognieciona. Samopoczucie bardzo dobre. W tym tygodniu zaczynam znów wdrażać się do biegania :)
menu:
menu:
- Pieczone jabłko
- 3 pomidory
- Ogórek kwaszony
- Grapefruit
- Gotowane na parze 3 buraki i kilka różyczek kalafiora
6 dzień
Jest bardzo ok. Tym bardziej że dostałam w prezencie cieplutki, puchowy płaszczyk :) Zrobiłam tez zakupy kosmetyczne (dwa koreańskie kremy BB, do tego krem z jadem żmii i peeling).
menu:
- Grapefruit
- 3 suszone buraki zjedzone w jako chipsy
- Pomidory z bazylią
- Zupa warzywna - krem (dwie pietruszki, por, kawał kabaczka, marchew, dwie garście brokułowych różyczek) posypane bardzo obficie natką pietruszki i świeżym koperkiem
- Pieczone jabłko
- Surowe jabłko
7 dzień
Dzień podróży w drugą stronę. I znów 700 km. Nie przepadam, bo czuję się cała pognieciona. Samopoczucie bardzo dobre. W tym tygodniu zaczynam znów wdrażać się do biegania :)
menu:
- Grapefruit
- Jabłko
- Warzywa na parze (dwie małe marchewki, dwa średnie buraki, ćwiartka kalafiora)
- Jabłko
- Grapefruit
Zaintrygował mnie ten zakwas gryczany. Upiekłas ten chlebek? Jak wyszedł?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Magda
Niestety zakwas mi zdechł :( Muszę nastawić nowy i spróbować. Dobrze że mi przypomniałaś!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tego chlebka gryczanego. Chyba nie omieszkam też popróbować. Tylko z mąką gryczaną będzie problem, muszę poszukać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Magda