piątek, 25 października 2013

Moje aktualne pomysły pielęgnacyjne

Jak ja się staram o siebie dbać? Dobre pytanie. Przede wszystkim staram się nie robić sobie krzywdy. A mam do tego jakieś dziwne ciągoty. Na przykład: przecieranie twarzy spirytusem, albo peeling, który ma więcej wspólnego z polerką do metalu, niż z kosmetykiem. Część przykrych nawyków udało mi się wyplenić. Właściwie to został mi jeden. Wyciskarstwo. Jak mi coś wyskoczy na twarzy, to… chłop żywemu nie przepuści. Staram się z tym walczyć, ale kiepsko mi to wychodzi. Jedyna metoda to zająć się czymś, tak żeby nie drapać twarzy. Świetna byłaby na przykład rola torreadora. Podczas korridy, rzecz jasna.

Dobra, nie marudzę. Zmierzam do meritum.
Moje zasady w pięciu punktach. 
Kolejność nieprzypadkowa. Uważam, że nawet najwspanialsze kosmetyki nie dadzą rady, jeśli kuleją punkty wcześniejsze.
  1. Dieta. Czyli warzywa, trochę owoców, białe mięso, dużo płynów, oraz brak cukru w diecie i śmieciowego żarcia.
  2. Wysypiam się i cieszę życiem.
  3. Ruch na świeżym powietrzu. Ale nie po centrum miasta. Mam to szczęście że żyję w czystym otoczeniu w bliskości lasu.
  4. Używam cały rok wysokich filtrów przeciwsłonecznych (od 30 na co dzień do 50 na plażę)  i szukam tych z ++ lub +++ 
  5. Pielęgnacja. Aktualnie mój urodowy dzień wygląda tak:

Rano - przemywam buzię własnoręcznie ukręconym tonikiem (ostatnio Biochemia Urody KLIK) opartym na hydrolacie oczarowym plus ekstrakty z róży (Rosa Centifolia), jaśminu (Jasminum Grandiflorum), stokrotki (Bellis Perennis), na to krem Secret Key SYN-AKE Anti Wrinkle Whitening, chwilę czekam. Jeśli idę biegać to nakładam krem z filtrem 50, jeśli nie idę biegać to jakiś krem BB z mniejszymi filtrami. Do tego czasem puder bambusowy z Biochemii Urody z dodatkiem pyłku diamentowego, jedwabiu i tlenku cynku KLIK 

Wieczorem – zmywam wszystkie silikony (siedzą w koreańskich kremach) bardzo dokładnie. Najpierw olejek myjący z Isana (Rossmann) plus chusteczka z mikrofibry, co 3 dzień stosuję też peeling enzymatyczny. Bardzo lubię peeling z Biochemii Urody KLIK, który rozrabiam z którymś z hydrolatów. Lubię też delikatny peeling żelowy Baviphat Peach All-In-One (bosko pachnie). Po tym wszystkim wklepuję ten sam tonik co rano. Nakładam serum winogronowe DNA KLIK 
Jeśli jest sezon grzewczy to na noc jeszcze nakładam kilka kropli olejku arganowego zmieszanego z d-panthenolem. Szukam jakiegoś kremu na noc, jak znajdę to pokażę :)

Używam też naturalnych maseczek: biała glinka, różowa glinka.

Jak widać bardzo lubię Biochemię Urody. Za co? Za prostotę wykonania mazideł i gotowe receptury i jakość w stosunku do ceny. 

Moja kolekcja hydrolatów

Zestaw na rano. Krem i tonik na naczynka.

Zestaw na rano część druga. Albo BB albo filtr. Lubię poprawić całość pudrem z filtrem.

Zestaw na noc. Peelingi.

Naturalne maseczki - czyste glinki, które mieszam z hydrolatem.

Zestaw na noc - serum

Aktualnie twarz zmywam Duschöl mit Panthenol z Rossmann marka Isana




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz