Moje potrzeby to lekki, nie pozostawiający białej maski krem. Na początku trafiałam na filtry ciężkie i zapychające. A potem trafiłam na koreańskie kosmetyki przeciwsłoneczne i mnie olśniło. Dokładnie tego potrzebowałam.
Świetnym rozwiązaniem okazał się Cell Fusion C - MediSpa Sunblock SPF 47/PA++. Spełniał wszystkie moje kryteria. Był lekki, niezapychający, nawilżał skórę i nie pozostawiał tłustej warstwy. Właśnie. Był. Bo się kończy. Musiałam szukać zamiennika. A ponieważ chwilowo mam mały kryzys logistyczno - finansowy, więc poszukałam czegoś cenowo przystępnego i dostępnego w Niemczech i czegoś ze zwiększoną ochroną UVA. I padło na Garnier Ambre Solaire sensitive expert +. Wydaje mi się że całkiem nieźle zastępuje MediSpa Sunblock.
Krem ładnie się rozprowadza, nie barwi skóry, nie podrażnia jej ani nie zapycha. Minus Garniera to alkohol denat. w składzie. Może wysuszać skórę. Pozostawia też na skórze tłustą warstewkę, podobna nieco do efektu kremu półtłustego. Za to faktycznie (zgodnie z obietnicą producenta) nie pozostawia białej maski.
Obydwa specyfiki niestety zawierają Parsol (buthyl methoxydibenzylomethane), więc trzeba unikać w kosmetykach kolorowych (np podkład) substancji, które go destabilizują (najpopularniejsze to octyl methoxycinnamate, talk, mika, tlenek cynku, dwutlenek tytanu). Można ewentualnie przypudrować (ja stosuję puder bambusowy z Biochemii Urody) czymś co się z Parsolem nie gryzie.
No ok. Ale po co paćkam codziennie swoją facjatę białą papą? Odpowiedź jest prosta. Słońce nie robi skórze dobrze. Wystarczy rzucić okiem na Koreanki, dla których jasna, gładka i świetlista cera to ideał. Okazuje się że znaki starzenia się skóry pań z Południowej Korei, pokazują się o wiele później. A czemu? Między innymi dlatego że bardzo pilnują się, żeby chronić skórę przed słońcem. I nie tylko w dni pogodne. Promieniowanie UVA dociera do nas niezależnie od poziomu zachmurzenia. Filtr trzeba stosować zawsze kiedy wychodzimy na dwór.
Krótko i treściwie o rodzajach promieniowania: „Promienie UVA powodują szybką opaleniznę skóry, która jednak nie utrzymuje się długo. Długofalowe promieniowanie UVA przedostaje się głęboko do skóry, uszkadza tkankę łączną i powoduje szybsze starzenie się skóry. Przyjmuje się za pewne, że uszkodzeniu ulega również system immunologiczny i za prawdopodobne, że może wywołać raka skóry.
Krótkofalowe, a tym samym bogatsze w energię promienie UVB przedostają się tylko do górnej partii skóry (epiderma) i powodują pojawiającą się później, ale za to dłużej utrzymującą się opaleniznę. Jednak promienie UVB są również odpowiedzialne za powstanie udaru słonecznego i dlatego stanowią wysoki czynnik ryzyka wystąpienia raka skóry. Biologicznie sensownym efektem promieniowania UVB jest tworzenie się tak zwanych modzeli świetlnych, czyli pogrubienia warstwy rogowej górnej partii skóry, który - o ile dobrze się wykształci - chroni głębiej położone warstwy skóry przed uszkodzeniami spowodowanymi promieniowaniem UV*”
Garnier Ambre Solaire sensitive expert + (lsf 50+)
szczególna ochrona przez długofalowym promieniowaniem UVA
Konsystencja AS jest lekka, kremowa, nie spływa.
Po rozsmarowaniu można wyczuć alkohol, zapach lekko drażniący, Dla mnie lekko zapodaje parafiną. Widać połysk na ręce po aplikacji. Nie widać białej powłoki. Jak na krem 50+ jest bardzo poprawnie
Opis (moje swobodne tłumaczenie):
Garnier Ambre Solaire oferuje nową ochronę UV 50 + dla cer szczególnie wrażliwych i podatnych na słoneczne alergie. Krem zapewnia optymalną ochronę przed UVA i UVB (ochrania przed promieniowaniem długo i krótkofalowym). Nie zawiera perfum, parabenów, barwników, bo one często powodują alergie. Ma lekką konsystencję, jest wodoodporny, nie zostawia na skórze widocznej warstwy. Do stosowania na twarzy i dekolcie (dostępne jest jeszcze mleczko do ciała z tej samej serii).
Pełna informacja znajduje się tutaj
Opakowanie:
50 ml
Cena:
Ok 7,95 Euro, czyli przy dzisiejszym kursie 34 zł - 50 ml
Skład:
Aqua, glycerin, propylene glycol, disopropyl sebacate, ethylhexyl salicylate, alcohol denat., buthyl methoxydibenzylomethane, titanium dioxide (nano) / titanium dioxide, octocrylene, isohexadecane, ethylhexyltriazone, c12-15 akryl benzoate, aluminium starch octenylsuccinate, stearic acid, triethanolamine, pottasium cetyl phosphate, syntetic wax, tocopherol, phenoxyethanol, diethylhexyl butamido triazone, peg-100 stearate, palmitic acid, dimethicone, xanthan gum, caprylyl glycol, terephthalylidene, dicamphor sulfonic acid, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazine, disodium edta, aluminium hydroxide, glyceryl stearate, (f.i.l. b158641/1)
EDIT- parę razy nałożyłam ten filtr na cały dzień (a nie tylko na bieganie) i straszliwie mnie zapchał i podrażnił :( szukam teraz jakiś azjatyckich filtrów (celuję w Koreę Południową i Japonię). Jak zakupię to się pochwalę.
Cell Fusion C - MediSpa Sunblock SPF 47/PA++
Konsystencja nieznacznie lżejsza od AS, Krem nie spływa.
Po aplikacji nie widać że został zastosowany krem. Wrażenie na skórze, jak po bardzo lekkim preparacie nawilżającym. Gdyby nie ten Parsol, to byłby mój ideał pod makijaż. Skóra pozostaje nietłusta i sprawia wrażenie odżywionej.
Opis:
Opakowanie:
70 ml
Ok 90 zł (kupiłam w gabinecie medycyny estetycznej, można nabyć na Allegro + przesyłka), ok 65 zł za 50 ml (więc ok 2 x drożej od Garniera A S)
Skład:
Water, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cuclomethicone/ Vinyl Dimethicone Croospolymer, 4 methylbenzylidene Camphor, C12-15 Alkyl Benzoate, Glycerin, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Beeswax, Sodium Chloride, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Sorbitan Sesquioleate, C20-40 acid, Methylparaben, Probpylparaben, Polythylene, Brassica Campestris Sterols, Disodium EDTA
*cytat o UV pochodzi z tej strony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz