Walczę dalej z opornymi farbami.
Na płótnie wcześniej namalowałam kiczowatą łączkę, była tak cukierkowa że aż mnie zemdliło. Zamalowałam kwiatki i motylki. Żałuję, że ręka niewprawna, bo miałam chęć na pejzażyk z
Diabla. Ewentualnie moment wybuchu Orodruiny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz